Witajcie Kochani :*
Dzisiaj przedstawię Wam kolejny produkt otrzymany od
czyli Luksusowe Mydełko Arganowe Scandia Cosmetics
Może na początek opis producenta:
"Mydło na bazie roślinnej z dodatkiem certyfikowanego olejku arganowego i protein mleka koziego
ma właściwości silnie nawilżające, odżywcze i uelastyczniające skórę. Łagodzi podrażnienia,
oczyszcza i rozświetla skórę. Polecane do każdego typu skóry."
"0% Parabenów, Alkoholu, Sles, Silikonów, Ftalanów, Olejów Mineralnych i Pochodnych Ropy Naftowej,
substancji z upraw Modyfikowanych Genetycznie, Parfum."
Zacznijmy od strony wizualnej kosmetyku. Mydełko jest bardzo malutkie, przez co pozwoliłam sobie je przetestować tylko na górnej części ciała. W przeciwnym wypadku nie wiem, czy wystarczyłoby mi na dwa mycia :) Ma ono dokładnie 20g.
Zapakowane jest w folię z naklejoną etykietką z krótkim opisem, który przytoczyłam Wam wyżej i składem oraz logo producenta.W opakowaniu znajdują się oprócz mydełka.. Złote drobinki! Coś w rodzaju brokatu. Przeraziła mnie myśl, że miałabym się po kąpieli świecić jak w Sylwestrową noc, jednak moje obawy szybko minęły. Na szczęście drobinki dobrze się spłukują razem z kremową pianą mydlaną. Moim zdaniem to zupełnie niepotrzebny "bajer". Kiczowaty wręcz można by powiedzieć :) Mydełko pachnie jak dla mnie zbyt intensywnie, jego zapach momentami aż drażni. Cóż, jakie by nie były wrażenia wizualne i jak by nie był zniesmaczony mój zmysł węchu, tak rolę pielęgnacyjną spełnia owe mydełko na medal. Skóra twarzy, rąk, pleców,brzucha i piersi jest jednogłośnie zachwycona i ja chyba zbytnio nie mam tu nic do gadania :) Jest nawilżona, gładka, zdecydowanie bardziej elastyczna, uczucie świeżości jest nawet rano - po tej upalnej nocy, dacie wiarę? A i łagodzi podrażnienia! Mam cztery szczuraski, które mają ostre pazury i wiecznie chodzę z drobnymi zadrapaniami na ramionach, dekolcie i dłoniach.
Po mydełku - ani śladu szczurzych pazurów!
Po testowaniu na tułowiu, postanowiłam, że mydełko będę stosowała wylacznie do mycia twarzy. Świetnie się sprawdza. Do reszty ciała używam niedawno recenzowanego mydła naturalnego z cytryną (również Scandia Cosmetics). Jest bardzo wydajne, czekam az się "wreszcie" skończy, żeby mieć pretekst do zamówienia sobie kolejnego, a dokładniej chodzi za mną mydełko z różą :)
Mydełko arganowe znajdziecie tutaj (20g)
I tutaj (130g)
Do następnego Drodzy Czytelnicy! :*
Fajne to mydełko, co prawda ten brokat przeraża ale grunt, że nie pozostaje na skórze :)
OdpowiedzUsuńMydełko z różą posiadam i niebawem recenzuję.
Pozdrawiam!
Super, czekam na recenzję :)
UsuńU mnie totalnie się nie sprawdziło, jak umyłam nim twarz to czułam się jakby mi ktoś warstwę gipsu nałożył na nią. No ale jak każdy kosmetyk u jednego jest ok, u innego nic nie wart, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDokładnie, każda cera ma indywidualne wymagania. Ja się ostatnio zmartwiłam, ponieważ od dwóch dni, po myciu mydłem cytrynowym, z którego do tej pory byłam bardzo zadowolona i planowałam zakup kolejnego, o czym z resztą wspominam w tym poście, strasznie zaczęła przesuszać mi się skóra. Najbardziej na barkach i plecach, gdzie przy najmniejszym ruchu miałam wrażenie jakby powstawały maleńkie pęknięcia, a uczucie miałam takie, jak się spalisz na słońcu, aż schodzi skóra, byłam w szoku. Musiałam prosić TŻ o natychmiastową interwencję kremem nawilżającym, a po kolejnym myciu było dokładnie to samo. Nie wiem, co jest grane, miałyście już tak kiedyś? Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuń