Obserwatorzy

poniedziałek, 16 września 2013

Kosmetyki Balea!

Witajcie Kochani! 

Tak się ostatnio zaczytuje w recenzjach kosmetyków Balea, a jeszcze bardziej w komentarzach, w których dużo osób smuci się, że nie ma dostępu do tych kosmetyków. Postanowiłam więc napisać osobną notkę, w której chcę Was poinformować, że jeżeli potrzebujecie czegoś z DM, to służę pomocą.
Nie ma to charakteru oferty handlowej, ponieważ nie mam zamiaru na tym zarabiać w żaden sposób. 

Możemy się dogadać, paragon + cena przesyłki wg wagi, nie widzę najmniejszego problemu żeby komuś pomóc, zwłaszcza że przecież sama dla siebie też robię zakupy. 



Mój adres e-mail: jolka.shg@gmail.com, piszcie śmiało :)

Pozdrawiam i buziaki :*


czwartek, 12 września 2013

Piekielna liczba


Witajcie!

Wczoraj o godzinie 2:07 weszłam na bloggera i miałam okazję uwiecznić piekielną liczbę wyświetleń mojego bloga!
Dziękuję Wam, że mnie odwiedzacie i całuję mocno :*


środa, 11 września 2013

Paczuszki, zakupy - to, co kobietki lubią najbardziej :)


Witajcie!

Dzisiaj byliśmy załatwić parę spraw na mieście, zajechaliśmy do Biedronki i oczywiście musiałam coś sobie zakupić, co by mnie cieszyło w wannie :) A że mój K. ma ostatnio straszną awersje do mojego szperania w kosmetykach i strasznie marudzi jak już zatrzymam się na 2 minuty przy jednej ze sklepowych półek, poszliśmy na kompromis. Ja chciałam wypróbować olejek do kąpieli z Bielendy (kusiły, a nie miałam takiego jeszcze), a on marudził, więc wybrałam taki oto "afrodyzjak", na co mojemu mężczyźnie zabłysnęły oczka, przestał zrzędzić i mogłam sobie szperać do woli w peelingach z Joanny, aż w końcu wybraliśmy porzeczkowy, bo pod kolor do olejku :) 



Olejek do kąpieli - ok.10zł
Peeling porzeczkowy - ok. (UWAGA) 3zł!

A po powrocie do domu... Same niespodzianki!

Paczuszka od JM Spa & Wellness: 
Zestaw promocyjny za 10zł : ręcznik, płyn do higieny intymnej Ziaja i maseczka Marion.

Oraz Karta Członkowska do klubu Żyj Zdrowo, + gazetka i kremik nawilżający Maca, które otrzymałam za samo członkostwo (bezpłatnie)! 



To teraz kolejna tura kosmetyków do testowania! 
Ciekawe kiedy ja nadążę pisać recenzje?! :)




A jeszcze chciałam się pochwalić, że ruszyłam z prawkiem i w środę (18.09) mam egzamin teoretyczny - trzymajcie kciuki, bo teraz ponoć trudny jak cholera! 

Pozdrawiam serdecznie i do następnego! :*




P.S. Dziś dowiedziałam się, że bloga wiernie śledzi moja rodzinka z Radzymina! 

Buziaki dla Was Kochani !!! :) :* 

Maski i maseczki na włosy od Marion


Witajcie! 
Przedstawiam Wam dziś kolejne produkty firmy Marion, które otrzymałam do testowania dzięki współpracy z firmą JM Spa & Wellness.


Maska rozświetlająca włosy NaturaSilk od Marion


 


Jest to bardzo skuteczny produkt. Uwielbiam takie odżywki - pięknie pachnie, nadaje włosom jedwabisty blask, wygładza włosy i pozostawia niezwykle miłe w dotyku. Moja blond czupryna mieniła się dzięki niej rozświetlającymi refleksami, produkt jak najbardziej godny polecenia - szczególnie dla wszystkich blondynek :) Nie obciąża włosów!

60 sekundowa maseczka z olejkiem arganowym

 





Jak widzimy na zdjęciu, maseczka znajduje się w saszetce z aplikatorem.. I znowu się przyczepie do formy, ponieważ uważam, że używanie aplikatora przy tak małej ilości produktu to marnotrawienie kosmetyku. A to dlatego, że aby do końca wycisnąć kosmetyk z opakowania i tak trzeba rozciąć saszetkę. I jeszcze dlatego, że jak zbyt mocno zdusimy saszetkę, to z aplikatora pryska produkt (mi wyprysnął na umywalkę), a jak jej nie zdusimy, to baardzo powoli będziemy wydobywać kosmetyk. Ot, co - zbędny bajer. Pomijając jednak ten właściwie mało istotny szczegół - maseczka jest skuteczna. Włosy po jej użyciu są odżywione, lśniące, miłe w dotyku, nie ma problemów z rozczesaniem i nie obciąża włosów. Polecam ten produkt, znajdziecie go tutaj

Do następnego! :)

Olejki do kąpieli Marion Spa

Witajcie! 

W tym poście chciałabym przedstawić Wam swoją opinię na temat trzech wariantów olejków do kąpieli od Marion i krótką wstawkę na temat maski na twarz. Nie będę się tutaj zbytnio rozwodzić :) Olejki wszystkie, bez wyjątku pachną cudnie! Kąpiel z ich udziałem jest bardzo relaksująca (nawet jeśli chodzi o wariant dodający energii), bo szczerze mówiąc, to skoro już biorę dłuższa kąpiel - to głównie po to, aby się zrelaksować :)


Opis producenta, w zależności od poszczególnych wariantów:

*RELAKS







Aha jeszcze jedno odnośnie olejków - barwią wodę i kolory opakowań odpowiadają kolorom olejków :)


Krótka wstawka na temat maski matującej od Marion. W związku z tym, że ostatnia opinia na temat tej formy aplikacji maseczki na twarz była negatywna i pisałam, że maska odpada. Jeżeli ktoś jest zainteresowany, wariant matujący nie odpada tak łatwo (inny rodzaj płynu, którym jest nasączona), nie jest również nasączona tak bardzo jak jej poprzedniczka i nie ścieka do oczu, ani nie kapie z brody. Efekt daje fajny, jednak mimo wszystko uważam, że jednym z mniej przyjemnych zabiegów (zaraz po depilacji) jest noszenie na twarzy tej maski przez cholerne dziesięć minut! Wybaczcie, więcej na temat tych masek nie wspomnę :)

Pozdrawiam Was serdecznie, do następnego! :*

MARIZA Sylikonowa baza pod makijaż i ...

Witajcie! Przedstawiam Wam dziś recenzje dwóch kosmetyków w jednym poście :) Mianowicie opiszę pokrótce:

*Sylikonową bazę pod makijaż MARIZA



*Aksamitny fluid matująco-kryjący MARIZA



O tym, że oba produkty, aby spełniać swoją rolę muszą ze sobą współgrać, zapewne się domyślacie. Domyślacie się pewnie również, że głównie dlatego umieszczam obie recenzje w jednym poście. I macie rację. Więc do dzieła!

SYLIKONOWA BAZA POD MAKIJAŻ
Jak zwykle, na początku pokażę Wam, co obiecuje producent:



I - co już nie jest dla mnie żadnym zaskoczeniem w stosunku do tej firmy - producent nie koloryzuje efektów działania kosmetyku. Baza faktycznie matuje i tuszuje nierówności, ponadto ułatwia rozprowadzanie podkładu. Efekt jest taki, jakiego można się spodziewać po obietnicach producenta. Dodam iż nie mam ekstremalnie wyboistej cery, wiec proszę podchodzić do mojej recenzji obiektywnie :)

Cena katalogowa: ok.18zł/20ml

AKSAMITNY FLUID MATUJĄCO-KRYJACY



I tutaj na początku krótkiej recenzji muszę się czepić estetyki wykonania opakowań szklanych z MARIZY. Dokładniej chodzi mi o napisy, które się na nich znajdują. Ciuś ciuś, porządna firma, a tutaj takie nieprofesjonalne gafy. Jak sami widzicie ledwo można się doczytać, część literek jest nie do końca nadrukowana (nie znam się na technice nanoszenia tekstu na szkło) i wygląda to raczej jakby ktoś robił stempelki z ziemniaka, no ale na szczęście są to tylko defekty opakowania, zawartość jest jak przystało - zgodna z opisem.
Fluid łatwo się rozprowadza po wcześniej użytej bazie, kryje niedoskonałości i po jego użyciu buzia jest cały dzień matowa. Przy tych wszystkich pożądanych przez wiele kobiet efektach, nie sprawia wrażenia maski, co jest dla mnie bardzo ważne, ponieważ nie chcę wyglądać jak tona plastiku, hihi :)
Jak najbardziej polecam, jednak jeżeli macie zbyt wiele do ukrycia - nie dam Wam gwarancji, że bez dodatkowego przypudrowania wszystko ukryjecie.

Cena katalogowa: ok. 14zł/30ml


Pozdrawiam ciepło i do następnego! :*

MARIZA Care & Colour - czerwień z drobinkami

Mam dla Was dzisiaj kilka recenzji, które przygotowałam sobie w ciągu ostatnich dni, jednak nie wstawiałam ich, ponieważ nie miałam aparatu - a co to za recenzja bez dokumentacji fotograficznej :)

Na pierwszy ogień wrzucam lakier do paznokci o pięknym kolorze od MARIZY. Piękny, lecz nietrwały.

Oto, jak się prezentuje:



Strona wizualna kosmetyku: kształt buteleczki możecie ocenić na podstawie zdjęcia - niczym się nie wyróżnia. Pędzelek długi i cienki, lecz nie utrudnia to malowania. Konsystencja rzadka, ale również nie stanowi to problemu. Na opakowaniu mamy napisane: "Aby uzyskać trwałą i gładką powłokę malować dwukrotnie odtłuszczone paznokcie." - producent stawia sprawę jasno i to się chwali.
Uwielbiam wszelkie odcienie czerwieni na paznokciach - to takie kobiece!
To jest moja pierwsza czerwień z drobinkami i mogę powiedzieć z czystym sumieniem - kolor obłędny!

Jednak polecić go mogę jedynie na specjalne okazje - wyjście, impreza, randka itd., ponieważ jest bardzo nietrwały. Pomalowałam nim pazurki rano - już po umyciu włosów zauważym, że na końcówkach paznokci się zdarł. Po całym dniu musiałam go zmyć, żeby nie wyglądać jak flejtuch.

Cena katalogowa: ok. 8zł/10ml

Do następnego! :)

piątek, 6 września 2013

Astor Dark Water Blue - trafiony zakup


Tak jak pisałam w poprzednim poście, mam Wam dziś do pokazania bardzo fajny lakier do paznokci. Kupiłam go w Rossmannie na promocji ok. miesiąca temu, na początku nie byłam do niego przekonana - cienki pędzelek, nie kryje za pierwszym razem, no nie dziwię się, że go przecenili. 

Jednak po kilku podejściach, spokojnie mogę stwierdzić, że jest to trafiony zakup i stał się on jednym z moich ulubionych lakierów do paznokci. 


Cienki pędzelek nie przeszkadza w niczym, ponieważ lakier z lekkością się nakłada, a rozmiar pędzelka pozwala na zwinne manewrowanie nim, bez "wyjeżdżania" na skórę. Co do krycia - faktycznie trzeba malować dwa razy, żeby kolor był jednolity, jednak lakier schnie w miarę szybko, więc nie stanowi to większego problemu. A kolorek - przepiękny! Oceńcie sami :)



To dzisiaj szczyt moich możliwości jeśli chodzi o pisanie postów, teraz udaję się w podróż po Waszych blogach :) Mam nadzieję, że jutro także uda mi się coś naskrobać, tak więc:
do następnego! :*

Zakupowe szaleństwo!



Witajcie moi Drodzy!



Dzisiaj mam dla Was dwa posty - jeden o zakupach (no muszę się pochwalić!) i żeby nie było bałaganu - drugi o lakierze do pazurków :) 

Wczoraj miałam dzień trwonienia pieniążków na kosmetyki, a mianowicie przyszły przesyłki, które musiałam opłacić przy odbiorze i byłam w dwóch sklepach: Rossmannie i Biedronce :) 

Tak prezentuje się całość: 







Cholera jasna i znowu wyrzuty sumienia :)


Zacznę od przesyłki nr 1:


Na początku chciałabym podziękować Madison Beckett, bo to właśnie przez wpis na jej blogu dowiedziałam się, że na stronie www.doz.pl można złożyć zamówienie z darmową wysyłką do wybranej apteki. I że można tam nabyć glinki do samodzielnego sporządzania maseczek :)
Oto, co tutaj mamy:

1. Maseczka glinka czerwona - 4zł
2. Maseczka glinka zielona - 4zł
3. Maseczka glinka biała - ok. 3zł
4. Specjalistyczne antybakteryjne serum punktowe - ok. 8zł
(a w Rossmanie kosztuje ok. 12zł, bo wczoraj zwróciłam na to uwagę, więc mamy 4zł do przodu :))

Przesyłka nr 2:


Tutaj mamy produkty MARIZA:
(podaję przybliżone ceny katalogowe)

1. Krem łagodzący ekstrakt z bawełny - ok. 12zł
2. Spirytus kosmetyczny - ok. 3zł
3. Lakier Care & Colour czerwony z drobinkami - ok. 8zł
4. Aksamitny fluid matująco-kryjący - ok. 15zl
5. Sylikonowa baza pod makijaż - ok. 18zł
6. Matowy cień do powiek śnieżna biel - ok. 10zł
7. Maseczka nawilżająca - ok. 16zł



Zakupy w Rossmannie:


1. Myjka - ok. 2,50zł
2. Synergen peeling kremowy - ok. 8zł
(Miałam już wszystkie warianty oprócz tego - wzięłam go na próbę, poki co najlepiej się sprawował pomarańczowy - 5 w 1 :))
3. Krem nawilżający Ziaja Kozie mleko - ok. 6zł
4. Mydełka (niby) naturalne:
*konwaliowe
*lawendowe
*nagietkowe
*różane
ok. 2zł/szt.


Zakupy w Biedronce:

1. Żel pod prysznic Japonia - ok. 5zl
2. Gąbki kąpielowe (dla mojego K., bo dla mnie za szorstkie) - ok. 1zł/szt.
3. Płatki kosmetyczne - ok. 3zł



A na koniec kosmetyki, które dostałam od mamy mojego K., bo ma dosyć problematyczną cerę i Garnier podrażnia, a MaxFactor nie kryje tak, jak powinien :)


Uff, nawet nie liczę ile na to wszystko wydalam - wolę sobie nie przysparzać więcej stresów niż mam :)

Buziaki :*

środa, 4 września 2013

Gorąca kuracja do włosów Marion

Witajcie Kochani!

Dzisiaj mam dla Was tylko króciutką recenzję, ponieważ niewiele mam czasu, ale za to konkretną i jak najbardziej pozytywną :)

"Gorąca kuracja do włosów z olejkami" samorozgrzewająca. 

Tak, tak znowu będzie cieplutko :)





Opakowanie to jak widać saszetka. Konsystencja jest bardzo rzadka, czego się nie spodziewałam i niestety pierwsza porcja, którą miałam wsmarować w skórę głowy, częściowo przeleciała mi przez palce, przez co później troszkę mi zabrakło na całość mojej czupryny. 
Uczucie, jakie towarzyszy zetknięciu się kosmetyku ze skórą głowy to przyjemne ciepło i właśnie za to bardzo polubiłam ten produkt. 
Ponadto włosy po jej użyciu są gładkie, delikatne w dotyku i przepięknie pachną migdałem i kokosem. 

Jak najbardziej polecam ten kosmetyk, z pewnością sama sięgnę po niego jeszcze nie raz :)
Znajdziecie go tutaj:




A jeszcze pochwalę Wam się moimi dzisiejszymi pracami:



Pozdrawiam Was serdecznie,
do następnego!

wtorek, 3 września 2013

Polerka do paznokci od JM Spa & Wellness

Pierwsze o czym chciałam napisać to jest to, że własnie zauważyłam, że przeglądaliście mojego bloga już ponad...
500 razy! Jest mi z tego powodu niezmiernie miło! Mam nadzieję, że coś Wam się tutaj spodobało i odwiedzicie mnie jeszcze nie raz, no i oczywiście, że nie zanudziłam Was moi Kochani swoimi wynurzeniami :) 

A teraz coś na temat:
Miałam nie opisywać tej polerki, bo cóż tu się nad tym rozwodzić, wydawało mi się, że jest to przedmiot tak normalny, jak nożyczki do paznokci, czy grzebień do włosów, jednak w związku z tym, że spotkałam się z przeróżnymi opiniami na temat tej własnie konkretnej polerki - chciałabym przedstawić Wam również swoją opinię, głównie po to, żeby było wiadomo - czarno na białym, że ludzie są różni i ilu ich jest na tej Ziemi, tyle jest rożnych zdań, wymagań i tak dalej :)

Edit: Zaznaczam, że NIE DOSTAŁAM JEJ ZA DARMO od JM Spa & Wellness

Może na początek pokażę Wam, jaki efekt  pozwala mi osiągnąć polerka:


Tak specjalnie poustawiałam paluchy do zdjęcia, aby wyraźnie było widać, że się błyszczą. A błyszczą się ślicznie i jak już gdzieś wspominałam efekt jest bardzo zbliżony do tego, który bym uzyskała malując pazury lakierem bezbarwnym. 


Gdyby ktoś miał wątpliwości, jaka to jest dokładnie polerka, dodaję drugie zdjęcie:



Krótki opis polerki: jest to blok czterostronny, który posiada trzy różne struktury powierzchni. Dwie - ścierające - czarne i dwie - polerujące - białe. Czarne różnią się szorstkością. Jedna z nich jest to najzwyklejszy w świecie pilnik - do modelowania kształtu, absolutnie nie do ścierania płytki paznokcia. Druga, o wiele delikatniejsza, służy do wyrównywania płytki. Dwie białe, według mnie niczym się nie różnią i służą do polerowania. I ja jestem z nich bardzo zadowolona.

Jak sami widzicie polerka sprawdziła się u mnie na szóstkę. 

Jak chcecie spróbować, kupicie ją tutaj.


Pozdrawiam cieplutko i jeszcze raz dziękuję Wam za to, że mnie odwiedzacie :*

Przedwczesne halloween w moim domu, czyli ...



Maska od Marion 



Witajcie moi Drodzy! 


Jeżeli nie macie jeszcze pomysłu na halloweenowe przebranie, walcie do sklepu z maseczkami Marion i problem z głowy!!!


Dobra, tak naprawdę w ogóle nie było mi do śmiechu jak miałam to coś na sobie i z męczeńskim wyrazem twarzy odliczałam minuty do końca "kuracji". 

Szczerze mówiąc jest to pierwsza moja maska tego typu i z podekscytowaniem otwierałam saszetkę, by moim oczom ukazała się .. porażka. 

Ale przejdźmy do rzeczy:






Zwróćcie uwagę na opis producenta. Niemal wszystko się zgadza oprócz .. "niezwykłej wygody w uzyciu". 
Działanie jest naprawdę fajne, tylko forma kompletnie nietrafiona.
Maska nie dopasowuje się do twarzy mimo wszelkich starań. Jest ogromna. Nie trzyma się twarzy, co chwilę się odkleja (od samego oddychania!), a nasączona jest tak bardzo, że zaczęło ściekać mi do oczu i kapało mi z brody (spodnie do prania), musiałam zaopatrzyć się jak najszybciej w chusteczki. 

Mam jeszcze dwie takie maski (o innych właściwościach) - mam nadzieję że nie będą taką klapą. 




Na koniec fotka na szybko, zaraz po zdjęciu z twarzy. 

Nie ma się co rozwodzić więcej - jak coś jest do d... to jest i tyle. 

Wieczorem wreszcie recenzja polerki do paznokci - o wiele przyjemniejszy post :)

Do następnego! :*



poniedziałek, 2 września 2013

Marion - maseczka rozgrzewająco - oczyszczająca

Witajcie :)

Chciałabym Wam przedstawić swoją opinię na temat kolejnego produktu Marion zakupionego w drogerii internetowej 





Na początek opakowanie - jak widać saszetka. Dla mnie wystarczyła na dwa użycia. 
Konsystencja maseczki jest gęsta, zawiera peelingujące drobinki, a uczucie towarzyszące rozprowadzaniu produktu na twarzy - świetne! Nigdy nie mogłam pojąć, jak to się dzieje, że nakładasz na skórę coś zimnego i nagle masz wrażenie, jakby to lądowało na Twojej twarzy prosto z garnka :) Hm.. maseczka nie zastyga na twarzy, ciągle jest ta sama konsystencja, tylko po kilku minutach już nie czuć tego ciepła. Po zmyciu buzia jest gładka, nawilżona, wyraźnie oczyszczona (nie widać tylu czarnych kropek, co wcześniej), no i.. na pewno skuszę się na nią jeszcze nie raz :) 

Wiecie o czym zapomniałam wspomnieć? Że od zeszłej środy robię sobie tydzień bez makijażu, prostownicy i lakieru na paznokciach :) Już jest poniedziałek, a ja trwam w postanowieniu - możecie być ze mnie dumne :) Nawet w sobotę na grilla do znajomych poszłam tak, jak mnie natura stworzyła i nikt się nie przestraszył! :)
Wrażenia? Cera i włosy w zdecydowanie lepszej kondycji! Pazury - zmian nie zauważyłam :)

Pozdrawiam Was cieplutko, ze względu na chłód za oknem :* 

MARIZA - Relaksująca sól do kąpieli RÓŻA


Witajcie Kochani :*


Dzisiaj przedstawię Wam produkt o cudownym zapachu z linii Spa MARIZA :)
Kupiłam go dla mamy, w podziękowaniu za bieganie po koleżankach z katalogiem i zbieranie zamówień.
Oczywiście pozwoliłam sobie na potrzeby recenzji wypróbować odrobinkę :) 

"Relaksująca sól do kąpieli 100% z Morza Martwego" o zapachu róży.

Kilka słów od producenta:


"Sól z Morza Martwego to naturalna kompozycja minerałów, makro i mikroelementów (m.in.: magnezu, potasu, wapnia, żelaza) posiadająca wyjątkowe właściwości pielęgnacyjne. Kąpiel z jej dodatkiem regeneruje, oczyszcza i wygładza skórę, wspomaga redukcję cellulitu. Poprawia krążenie, łagodzi napięcie i zmęczenie. Aromat świeżych kwiatów lawendy działa odprężająco, uspokajająco, ułatwia zasypianie. Po kąpieli skóra staje się miękka i gładka w dotyku, o subtelnym zapachu."




Na początku zaznaczę, że użyłam jej tylko raz - w bardzo małej ilości - niepełna nakrętka. W związku z tym, że wszystkie sole, których do tej pory używałam podrażniały mnie bardzo (zwłaszcza w okolicach intymnych), wolałam nie ryzykować, jednak zdecydowałam się mimo tego pokusić o recenzję.

Zacznijmy od strony wizualnej kosmetyku. Bardzo podoba mi się styl opakowań kosmetyków MARIZA - jest bardzo skromny, prosty i elegancki. Sól zapakowana jest w plastikową, pękatą butelkę z (chyba) aluminiową nakrętką. Łatwo ją utrzymać w dłoni, nakrętka może służyć jako dozownik, chociaż na opakowaniu jest napisane, że do pełnej kąpieli używa się całej garści produktu. Ja uważam jednak, że to jest kwestia indywidualna.
Zapach - najważniejsza dla mnie kwestia w tym wypadku. Jest cudowny! Jak lubicie różany aromat - musicie wypróbować tej soli! Przypomina mi on woń unoszącą się, gdy kilka lat temu ucierałam z cukrem płatki dzikiej róży. Jest identyczny. Poza tym, jest również bardzo wydajny, ponieważ mimo iż do swojej kąpieli użyłam niecałej nakrętki - unosił się nad wanną, uprzyjemniając kąpiel do czasu, kiedy nie użyłam kosmetyku o bardziej intensywnym zapachu. Jednak żeby tego uniknąć możecie sobie do kompletu zamówić jeszcze płyn do kąpieli, żel pod prysznic i balsam o tej samej nucie zapachowej. Ja mam to w planach, ale mam na dzień dzisiejszy tyle kosmetyków, że muszę zacząć je wszystkie wykańczać :) Zastanawiam się.. czy może mydełko od Scandia Cosmetics nie zgrałoby się z kosmetykami MARIZY ? 
Hm.. moja ocena soli jest bardzo pozytywna, ładny zapach, bardzo wydajna, ładnie się prezentuje na półce w łazience :) 

Cena katalogowa: no właśnie i tutaj zaczynają się schody, gdyż jak na moją kieszeń sól jest dość droga. 
ok. 19 zł /600g

Co o niej myślicie? Używałyście? A może zastanawiałyście się nad jej zakupem, lecz zraziła Was cena? 


Na koniec wpisu, odnośnie zapachu, pochwalę Wam się tym, co udało mi się wyhodować w rabatce :)



 Przypominam Wam jeszcze o moim rozdaniu :)



Do następnego :*