Witajcie!
Ja pierniczę, ostatni post napisałam ponad miesiąc temu! Nie wiem co się dzieje, kompletnie mi brakuje mobilizacji do pisania bloga. Już nie będę obiecywać że nadrobię, bo nie wiem, czy dotrzymam obietnicy. Ale jestem ciekawa, jak Wy sobie radzicie z brakiem motywacji do pisania notek? Macie jakieś swoje sprawdzone sposoby na "niechcemisie" ?
Chciałabym Wam przedstawić swoje październikowo-listopadowe denko i opowiedzieć, czym jeszcze się zajmowałam gdy mnie tutaj nie było.
DENKO!
Tak prezentuje się w całości :)
A teraz według kategorii:
I. Kąpiel
Od lewej:
1. Ziaja Yego - żel mojego K., a jego opinia na ten temat brzmi "OK" :)
2. Spa Mariza płyn do kąpieli brzoskwiniowy - Szału nie ma :) Drażniący, sztuczny zapach brzoskwini mnie tutaj najbardziej odrzuca.
3. Peeling truskawkowy Marion - bardzo fajny produkt, opisuję go tutaj.
4. Peeling porzeczkowy Joanna - Mniam, jak pięknie pachnie! Porównywalny z peelingami Marion, ma jednak drobniejsze drobinki peelingujące :)
5. Olejek do kąpieli Bielenda Afrodyzjak - wspominam o nim tutaj. Mojemu K. bardzo się podobało, że moja skóra pachnie nim nawet rano, choć mi się wydaje nieco zbyt słodki :) Sama nie wiem, czego się spodziewałam :) Jest zdecydowanie bardzo wydajny.
6. Spa żel pod prysznic z Biedronki :) Nie mówcie, że chociaż raz go nie kupiłyście :) Osobiście wolę wariant pomarańczowy - peelingujący :)
7. Nawigator Fresh Mariza - żal pod prysznic mojego K. - też "OK".
II. Higiena intymna
Jak widać oba płyny są z Ziaji, lubię ich kosmetyki, naprawdę. Nie wszystko im wychodzi, ale jeśli chodzi o higienę intymną i kąpiel, to są u mnie na szczycie listy przebojów od dawna :)
Z obu jestem zadowolona (8,9).
III. Włosy
10. Szampon intensywne wygładzanie Ziaja - piszę o nim tutaj.
11. Naturalny oliwkowy szampon do włosów Ziaja - ślicznie pachnie, jest lekki, jak nie zastosuję po nim odżywki to nie mam siana na głowie, jednak nie jest zbyt wydajny.
12. Mój faworyt odkąd pamiętam :) Wszyscy go znają, daję sobie rękę uciąć :) Jednak bez odzywki po myciu ani rusz.
13. Garnier Olia - Złocisty jasny blond - no cóż, spodziewałam się większego rozjaśnienia, ale odcień jest śliczny. Włosy wyglądają na zdrowe, są lśniące, nie kruszą się i nie przesuszają.
14. Londa - Jasny blond. Kolor wygląda na naturalny, delikatny efekt rozjaśnienia, jak dla mnie zdecydowanie zbyt delikatny. Miałam już 3 razy tą farbę i więcej jej nie kupię.
IV. Twarz
15. Synergen 5w1 Wasch-Creme - Kremowy kosmetyk do mycia twarzy, mój faworyt. Próbowałam już wszystkich kosmetyków do mycia twarzy tej firmy i zawsze wracam do tego.
16. Kolejny produkt, który doskonale znacie, czyli micel z Biedronki. Ten jest przeznaczony do mycia wodą, a nie wacikiem i nie podbił mojego serca, niestety :)
17. Synergen Kremowy Peeling do mycia twarzy - produkt ciekawy, oczyszcza sków=rę z fragmentów martwego naskórka, jednak dla mnie zbyt mocny. Wywołuje na mojej skórze podrażnienia, co jest wielkim minusem.
18. Ziaja Kozie mleko krem na dzień - Stosuję go zawsze po myciu twarzy, rano przed nałożeniem podkładu. Jest idealny dla mojej twarzy. Zapewnia jej niezbędne nawilżenie i świetnie się nadaje jako baza pod makijaż. Jestem z niego w 100% zadowolona i biorę kolejne opakowanie.
19. Próbka kremu Ziaja z olejem z pestek winogron - dla mojej twarzy jest zdecydowanie nieodpowiedni, skórę mam po nim tłustą i pojawiają się wypryski.
20. Maseczka wygładzająca peel off Marion - recenzowałam ją w poprzednim poście :)
To na tyle jeśli chodzi o zużycia ostatnich dwóch miesięcy. Teraz chciałabym Wam się pochwalić zawartością paczki, którą otrzymałam w prezencie od firmy JM Spa & Wellness na Mikołajki :)
1. Suszarka Tiross, ze składaną rączką. Z pewnością przyda się na wszelkie wyjazdy, ponieważ nie jest problemem zmieszczenie jej do kosmetyczki.
2. Anty cellulit maska na brzuch, uda i pośladki Marion... Hmm, cudów nie oczekuję, ale z ciekawości chętnie wypróbuję :)
3. Matująca maska na twarz Marion - Miałam ją już i się zastanawiam komu by ją oddać :) Może chcecie przetestować? Wyślę za friko po świętach, jak ktoś ma ochotę :)
4. Maseczka rewitalizująca peel off Marion - używałam wygładzającej i nie byłam szczególnie zadowolona, ale chyba dam sobie jeszcze jedną szansę :)
5. Marion Szampon z odżywką "Perłowy Blask" - miałam, używałam jak byłam u rodziny, saszetka idealna na wyjazdy :) I nie musiałam nakładać odżywki - jaka wygoda! :)
I wiem, że ten wpis już ciągnie się jak tasiemiec, ale tak dawno mnie nie było że chciałam Wam jeszcze opowiedzieć kilka rzeczy (póki mam, kurde, wene do pisania!).
Dokładnie od miesiąca mam już PRAWO JAZDY :) Kiedyś Wam opowiem, jak męczyłam się 2 lata żeby wreszcie mieć to prawko :)
ROCZNICA
a 16 grudnia minął rok, odkąd jestem z moim K. (bardzo szybko razem zamieszkaliśmy). Był to najszczęśliwszy rok w moim życiu, mimo że nie zawsze mieliśmy z górki.
To będzie nasza pierwsza wigilia, kiedy razem usiądziemy przy stole, z naszymi mamami i rodzeństwem :)
Poznaliśmy się rok temu na koncercie pewnej kapieli.. i w tym roku, dzień przed naszą rocznicą, w tym samym miejscu grała ta sama kapela :) Oczywiście pojechaliśmy na koncert :)
W ciągu ostatnich miesięcy też dużo czytałam, a to zakładeczka jaką sobie zrobiłam w trakcie czytania... "tej zboczonej książki" jak to mówi mój K., czyli ostatniej części Grey'a :)
Jeszcze tylko ozdoby, którymi obdarowałam najbliższych na święta i które również należą do tych bardziej pracochłonnych zajęć :)
^
(aniołki z masy solnej :))
Pozdrawiam Was serdecznie, świątecznie, cieplutko i w ogóle :*
Do następnego!